czwartek, 1 października 2009

Wolność nadchodzi

Właśnie wróciłem "z miasta". Jakie to przyjemne uczucie poruszać się bez stałej myśli o papierosach i potrzebie zapalenia. Niesamowite uczucie, dawno już się tak nie czułem :-) Człowiek wychodzi z domu i nie zastanawia się czy fajki ma przy sobie, a kiedy wraca to nie sprawdza czy starczy mu do rana i czy przypadkiem nie dokupić kolejnej paczki. Totalny luz! Dzisiaj nawet zapomniałem gdzie je położyłem i musiałem chwilę poszukać. Zawsze miałem je w zasięgu wzroku, zresztą ciężko było zapomnieć gdzie je położyłem skoro co chwilę paliłem.

Kurczę, czuję, że po latach bycia nałogowym palaczem zmieni się zupełnie jakość mojego życia. Muszę tylko wytrwać. Dzisiaj poszło sześć z dymem i prawdopodobnie na tylu zakończę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz