piątek, 16 października 2009

LajfRiłords

Jeszcze we wrześniu pisałem o programie wspomagającym rzucanie palenia przygotowanym przez Pfizer, producenta leku. Na stronie liferewards.pl osoby przyjmujące Champix mogą założyć konto i korzystać z zasobów: porad, informacji o dobroczynnych efektach rzucenia palenia itp. Niestety portal działa koszmarnie, po kliknięciu w kilka linków zawiesza się i wypisuje różne błędy. Zgłosiłem do to Pfizera dwa tygodnie temu. Otrzymałem odpowiedź, że zajmą się tym i w ciągu tygodnia powinno być naprawione. Nic takiego się nie stało. Napisałem więc ponownie. Tym razem odpowiedział brand manager od Champixu i wyznaczył kolejny tydzień na załatwienie sprawy. Także i po tym, drugim tygodniu nic się nie zmieniło. Portal jest przemyślany i jest w nim dużo motywujących informacji, ale nie można z nich swobodnie korzystać, bo portal zawiesza się. Co więcej nie dostałem ani jednego SMSa ani e-maila, które miały być wysyłane codziennie w trakcie trwania programu... Pfizer prowadzi ten program w innych krajach. Z ciekawości zarejestrowałem się w brytyjskim wydaniu portalu, żeby sprawdzić czy tam też tak się zawiesza. Okazało się, że portal śmiga bez zarzutu.

Dzisiaj napisałem do dyrektora ds. marketingu Pfizer, bo sytuacja z portalem staje się coraz bardziej irytująca w szczególności dla kogoś kto rzuca palenie i chciałby skorzystać z dodatkowej pomocy. Mam wrażenie, że informacja o programie Life Rewards i działaniu samego portalu została celowo ukryta. Nikt o nim nie wspomina na stronach Pfizera w Polsce, nie ma też informacji w ulotce czy na opakowaniu Champixu. Ponoć jest wersja off-line dla osób niekorzystających z Internetu. Ciekawe czy ktoś ma do niej dostęp. Ja dowiedziałem się o programie z jakiejś notatki prasowej w Internecie szukając informacji o leku. Teraz tak się zastanawiam, czy tylko ja mam założone konto w tym portalu?

Bez porannego

Po zaprzestaniu palenia najbardziej brakowało mi papierosów zapalanych w czterech sytuacjach, wymieniam wg chęci zapalenia od największej do najmniejszej:
  • rano, po przebudzeniu, ten pierwszy,
  • po jedzeniu,
  • po wysiłku (np. po basenie),
  • przy piwie.
Od kilku dni zauważam, że ta największa pokusa (rano, pierwszy papieros) zniknęła. Wstaję i w ogóle nie myślę o paleniu. Prysznic, śniadanie, wyjście do pracy. Przez ten czas wcześniej zdążyłem wypalić nawet trzy: po przebudzeniu, po prysznicu i po śniadaniu! Teraz nawet przez myśl mi nie przechodzi, żeby zapalić. Mogę powiedzieć, że cały plan kończenia z różnymi przyzwyczajeniami działa znakomicie i skoro już po 13 dniach od rzucenia udało mi się pozbyć najsilniejszej pokusy to pozostałe znikną równie szybko. Obecnie najsilniejszą jest ta po jedzeniu i wysiłku, ale nie aż tak żeby się poddać, szybko zresztą ta pokusa odchodzi.

Co ciekawe nie mam w ogóle ochoty zapalić przy kawie. Wiem, że dla wielu palaczy to częsty rytuał. Ja bardzo rzadko paliłem przy małej czarnej. Jeśli piłem ją w pracy to zapalić wychodziłem na zewnątrz, jeśli w domu to na balkon - nie było więc sytuacji, żebym pił kawę z papierosem w ręku. Być może wynika to z faktu, że kawę piję tylko do południa i nigdy nie było okazji, żeby ją wypić wieczorem i przy tym zapalić. Nie mam więc zupełnie nawyku palenia przy kawie i to mnie cieszy, bo zawsze to jedna pokusa mniej.

Poprawa?

Już blisko dwa tygodnie jak nie palę (było tylko kilka wpadek-machów). Zastanawiam się czy sprawdza się coś z tych różnych zapowiedzi poprawy zdrowia po rzuceniu palenia. Ponoć moje zmysły smaku i węchu zaczęły działać normalnie w ciągu 48 godzin. Hmm, raczej nie zauważyłem zmiany. Wszystko smakuje mi jak wcześniej, zapachy podobnie. Jedyne czego nie mogę znieść to zapach dymu papierosowego, a w szczególności przepalonych po imprezie ciuchów. Wszystko od razu idzie do prania, bo znieść tego smrodu nie mogę. W lokalu jakoś mi ten dym nie przeszkadza, ale po wyjściu na świeże powietrze wszystko mi śmierdzi. To akurat pozytywny objaw. Kondycja? Tutaj też nie zauważam różnicy. Na basenie, na który często chodzę, pływam i męczę się tam samo jak wcześniej. Być może to jeszcze za wcześnie na poprawę... pewnie potrzeba kilku miesięcy na jakieś efekty. Bez wątpienia zaczekam :-)