środa, 17 sierpnia 2011

Dziewiętnasty dzień

Nie pisałem, bo nie radziłem sobie z tym rzucaniem. Mija dziewiętnasty dzień z Champixem i jeszcze dzisiaj wypaliłem jednego, cienkiego, słabego, od koleżanki... Nie jest łatwo, ale jutro to będzie pierwszy dzień, bez ani jednego. No nie idzie jak w instrukcji (powinienem przestać palić najpóźniej po 14 dniach), ale i tak nie jest aż tak źle jak się spodziewałem. W końcu rzucam palenie po raz trzeci. Champix działa na mnie identycznie jak wcześniej, w zasadzie brak objawów odstawienia, a przypominam, paliłem nawet 30 papierosów dziennie, tylko ten nawyk pozostaje. Tak jak sądziłem, w pracy nie mam czasu myśleć o fajkach, ale czas po pracy to jest teraz problem... Z objawów champixowych też podobnie, najbardziej są dokuczliwe wzdęcia, no brzuch jak balon... no i te momenty zobojętnienia na świat. Trzymam się jednak i nie zamierzam rezygnować. Postanowiłem po raz trzeci podjąć wyzwanie, po raz trzeci i po raz ostatni.