niedziela, 4 października 2009

Nie palę



Wczoraj był ten pierwszy dzień bez papierosa. Mam już za sobą prawie dwa dni bez fajek. Nic nie pisałem, bo nie było łatwo, przetrwałem jednak do dzisiaj i to jest ponoć dobry znak - większość rzucających poddaje się w ciągu pierwszych 24h. Nie wiem czy to też dotyczy osób biorących czampiks, ale pozytywne działanie tego leku jest nieocenione! 

Szczerze mówiąc to myślałem, że będzie lżej. Przecież od kilku dni wypalałem dziennie tylko kilka papierosów. Głodu nikotynowego nie odczuwam, fizycznych objawów odstawienia też nie mam, ale chodzi za mną ten papieros, jestem permanentnie niezaspokojony, czegoś mi brakuje. Dzisiaj jest już trochę lżej, ale wczoraj momentami myślałem, że eksploduję.

Poszedłem na całość i pierwszego dnia bez papierosów wybrałem się ze znajomymi do klubu. Wszędzie dym, z każdej strony ktoś z papierosem, jedno piwko, drugie piwko... wziąłem tylko dwa machy, ale papieros nie sprawił mi już takiej przyjemności i cała impreza odbyła się bez papierosa. Ostatecznie wypiłem trochę za dużo.

Dziś, drugiego dnia bez fajek poza wyjściem na basen nie robię nic. Leżę, objadam się i oglądam TV. Mam spadki nastroju, potrzeba zapalenia jest, ale nie tak silna. Mam nadzieję, że ten stan nie będzie trwał w nieskończoność, bo pęknę od jedzenia i w końcu oszaleję w związku z tym podłym nastrojem. Nie jestem jednak nerwowy, wręcz przeciwnie, jestem ospały i zobojętniały. Póki co mogę nic nie robić, ale jutro trzeba już do pracy iść. Pojawią się codzienne przyzwyczajenia do palenia. To będzie jednak już trzeci dzień bez papierosów i myślę, że nie będzie tak źle.

Medycyna idzie naprzód. Mój mózg został konkretnie oszukany. Nie paliłem, a czuję się jakbym zapalił... niezłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz