sobota, 10 października 2009

Minął tydzień

To już siedem dni bez papierosa! Właśnie w ubiegłą sobotę przestałem palić. Nie jestem jeszcze wolny od nałogu, ale wszystko wskazuje na to, że to za kilka tygodni nastąpi. Myśl o życiu bez papierosów i champixu jest budująca. Wczoraj jednak była mała wpadka. Wypaliłem pół papierosa, ale to było podczas imprezy, przy piwie, w dymiącym towarzystwie. W "normalnych" warunkach nic takiego mi się nie zdarza. Dom wolny jest od innych palaczy i to też ułatwia, bo nie ma sytuacji skłaniających do zapalenia. Papieros był niedobry (poczułem dopiero po wypaleniu połowy), ohyda, nie wiem jak mogłem codziennie wypalać trzydzieści takich. Zastanawiam się czy ograniczać te imprezy, żeby nie było okazji... tak mi radzą, ale czy to oby dobre rozwiązanie... Przecież powinienem przyzwyczajać się do niepalenia także w tych okolicznościach. Unikanie ich w obawie przed zapaleniem nie jest dobrym rozwiązaniem. Tak mi się wydaje. Wszystkie machy jakimi zaciągnąłem się w tym tygodniu były w trakcie imprezy. Widocznie jeszcze w tych okolicznościach nie daję sobie rady (alkohol), ale nie jest też aż tak źle jak na pierwszy tydzień bez papierosa. Z czasem odwyknę od tego papierosowego przyzwyczajenia. Będzie tak na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz