niedziela, 11 września 2011

W parku

Dzisiaj nadaję z parku, pogoda sprzyja wyjściom. Siedzę sobie nad stawem, przeglądam Internet zerkając na kaczki, łapię ostatnie promienie słońca, przyjemnie... tym bardziej przyjemnie, że bez śmierdziucha. Tak już od przeszło 3 tygodni, nie palę w ogóle, kuracja na tę chwilę podziałała. Przede mną jeszcze jakieś 6 tygodni z tabletkami, myślę, że podołam. Skutki uboczne są w zasadzie mało zauważalne, ale jak donosi jedna z Czytelniczek w komentarzu do poprzedniego mojego wpisu, u niektórych może wystąpić nawet depresja i inne nieprzyjemne skutki brania tego leku. W moim przypadku tak nie jest, powiem nawet, że jestem z siebie dumny, bardziej dbam o siebie i czuję się lepiej. Mam chwilowe momenty zwątpienia, ale szybko mijają. Aaa, przytyłem 2kg, tego jednak nie zaliczam do skutków ubocznych, bo zwyczajnie poprawił mi się smak i węch, wszystko smakuje mi bardziej i nie żałuję sobie. Zamierzam wybrać się na fitness, częściej chodzić na basen, ale spokojnie, nie wszystko na raz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz