środa, 8 września 2010

Nie palę jako tako

No niestety, złamałem się już kilka razy i wypaliłem w ciągu dnia jednego lub dwa papierosy. Nie codziennie, ale tak co trzeci dzień. Brak mi motywacji i tyle. Co prawda zawodowo zaczyna się układać, ale prywatnie jakoś tak niekoniecznie.

Champixu wystarczy mi do końca tygodnia. To będzie prawie 8 tygodni jak go biorę i na tym zakończę. Powinienem brać jeszcze przez 4 tygodnie, do pełnych 3 miesięcy, ale nie mam na to siły. Objawów ze strony układu pokarmowego tak jak wcześniej nie mam, ale czuję się przytłumiony i zrezygnowany, myślę, że to działanie uboczne Champixu. Jeśli okaże się, że nie jestem w stanie wytrzymać bez papierosa po odstawieniu leku to trudno, zacznę palić. Mam jednak nadzieję, że 8 tygodni na leku wystarczy i nie będą mi już potrzebne, ani Champix, ani papieros.

Zaczynam ostatnie 5 dni z niebieskimi tabletkami, hurrrraaaaa!

13 komentarzy:

  1. hej Marku, moze jednak warto pobrac ten champix dla pewności? po co marnowac taka dobra passe? zastanow sie, moze rozbity jetes przez ta nadchadzaca jesien zimno i brak slonca.. :) jak zaczniesz palic to odbierzesz mi nadzieje..:)
    dobrze ze przynajmniej w pracy ci sie uklada. u mnie bez zmian nie moge drastycznie oderwac sie od toksycznego czlowieka..przydalby sie odwyk :) wybacz mi te prywatne wynurzenia, jakos nie moge sie powstrzymac :( ciezko sie przejsc obok zmarnowanych 3 lat.. eh
    pozdrawiam Cieplo
    trzymam kciuki nie pal
    małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie Małgorzato, już postanowiłem. Z dnia na dzień czekam na to, że złe myśli i zrezygnowanie odejdą, ale nic takiego się nie dzieje, pojawiają się kolejne i kolejne, bombardują umysł. Nagłe zmiany nastroju od nadzwyczajnego pobudzenia do otępienia też już miewam. Od kilku tygodni tak jest i nic się nie zmienia. Muszę odstawić, bo nie chcę się już tak czuć przez następny miesiąc.

    Przykro mi z powodu z Twoich rozterek uczuciowych. Sam to nie raz przechodziłem, oj tak, nawet zupełnie niedawno, dobrze wiem co to jest, bo właśnie doświadczyłem zawodu miłosnego. Dlatego też to moje rzucanie teraz takie do kitu jest. Poprzednim razem byłem bardziej zdeterminowany, ech... Powodzenia Małgorzato! Wyznaczyłaś już datę?

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak tam Marku bez tabletek? jak Ci idzie?
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Champixie ulga, samopoczucie wróciło do normy, ale niestety... podpalam, tak to się właśnie zaczyna... Brak motywacji Małgorzato! Chyba sam dla siebie nie potrafię rzucić, a nie ma mnie kto mobilizować i dopingować, chociaż znajomi sporadycznie próbują. Ech... może będzie lepszy czas...

    A jak u Ciebie? Bierzesz? Palisz?

    OdpowiedzUsuń
  5. nie biore jeszcze lecze helicobaktera ;) wyszlo mi ostatnio slabo dodatnio ;) za duzo pigul by juz bylo. zreszta ja na razie nie czuje ze chce rzucic, poza oczywistymi logicznymi przeslankami nie czuje potrzeby zrobienia tego dla siebie. moze jak zaczne teraz prace od 1 cos sie zmieni. jak w koncu podejme jakies zyciowe decyzje..bo na razie sie mecze juz 2 miesiace i nie moge znlezc w sobie tyle odwagi zeby powiedziec koniec. jak w koncu bede zdolna zrobic cos dla siebie zostawic Go to zostawie i papierosy. szkoda tej calej twojej kuracji na podpalanie teraz. sama juz nie wiem o co chodzi.. moze to za drugim razem juz nie dziala.. moze moment zly.. przeciez nie chcesz palic, a jak sobie pozwolisz na jednego dziennie to bedziesz na niego potem czekal jak pies na sniadanie ;) oj Marek NIE PAL
    pozdrawiam z wschodniej polski :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. i przepraszam za moje osobiste wynurzenia
    m.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój partner przyjmuje champix od 5 tygodni i też ciągle podpala. Z tego a może i innego powodu ma stany depresyjne. Bo miał nie palić a ciągle ciągnie go do dymku. To wszystko mamy w głowie a tabletki mają nam w tym pomóc - jak placebo, tylko że champix nie jest placebo!!!. Już znam kilka przypadków uzależnienia się od tego leku. Wychodzimy z jednego nałogu i możemy wpaść w kolejny. Marek, nie pal!!!. Wiem, że ciągnie Ciebie do tego śmierdziucha ale tyle już wytrwałeś!
    Pozdrowienia od niepalącego palacza.Mnie też było trudno ale wytrwałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. halo halo Marku, co tam u Ciebie?
    małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszedłem tu przypadkowo i zacząłem czytać pierwszego posta od góry. Zaciekawił mnie i rozpocząłem lekturę od najstarszej wiadomości.Opisujesz tu tyle walki, sukcesy i porażki. Niespotykane.Wiesz, ja palę już 32 lata non stop. Nie działały na mnie żadne inne opisy, czy też perswazje, że palenie jest szkodliwe.Po lekturze Twojego bloga mocno się zastanowiłem. Chcę rzucić palenie. Swoją walkę podejmę anonimowo. Może się uda. Dziękuję Ci, to dzięki Twoim opisom powziąłem to postanowienie.Do spotkania w świecie niepalących - mam nadzieję

    OdpowiedzUsuń
  10. a u mnie mija rok od kiedy zapaliłam ostatniego papierosa. z champixem czy bez to się udaje. pozdrawiam Cię Marku
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawo Joanno! To świetnie, że nie palisz, trzymaj tak dalej. Ja niestety palę. Podjąłem tę drugą próbę, ale okres miałem bardzo niesprzyjający i pomimo brania Champixu nic z tego nie wyszło. Postanowiłem jednak zacząć ponownie terapię, czekam na odpowiedni moment. Palenie mi się nie podoba, ale palę, bo jestem uzależniony. Cholernie mi szkoda tego, że po 8 miesiącach bez papierosa znowu zapaliłem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy, powodzenia! Nie zrażaj się tym, że ja teraz palę. Lato, imprezy, piwko, głupi byłem i po tych kilku miesiącach bez papierosa pozwoliłem sobie... no i poszło lawinowo. Niedługo i ja rozpocznę ponownie walkę z nałogiem za pomocą Champixu, bo nadal twierdzę, że to skuteczny lek. Trzymam kciuki za powodzenie terapii!

    OdpowiedzUsuń
  13. cześć...
    nie ukrywam, z uwagą śledziłam Twoje pierwsze podejście, bo jakoś nam te pierwsze podejścia się pokrywały... też wytrwałam 8 miesięcy...a potem poszło...a zaczęło się od alkoholowego dymka...poza tym doszła lekka porozwodowa depresja :) palę...palę mniej, ale równie namiętnie z tą samą przyjemnością... i chyba dziś podjęłam decyzję ponownej próby... lek kupię, kiedy zacznę - nie wiem...chyba jak się bardziej wiosennie zrobi, bo nie zniosę skutków ubocznych w tę szarówkę.. z drugiej strony szkoda mi wiosny na chamiksowskie syfy...nie wiem przemyślę...
    w każdym bądż razie swój powrót do palenie odczuwałam jako swoistą swoją największą życiową porażkę...
    cmok
    Ola

    OdpowiedzUsuń