Mój nastrój? No cóż, chyba trochę zamykam się w sobie i nie mam ochoty na wchodzenie w jakiekolwiek interakcje z otoczeniem, przy czym swoją robotę wykonuję jak zazwyczaj. W pracy w ogóle się do nikogo nie odzywam chyba, że mam coś służbowo ważnego, poza tym siedzę cicho, w słuchawkach na uszach (ale to u mnie normalne). Na początku terapii poinformowałem współpracowników jaki lek będę przyjmował i jakie objawy niepożądane mogą wystąpić. Widzę zrozumienie (no może poza jedną osobą) i to mi bardzo pomaga. Wydaje mi się też, że łatwiej mnie zdenerwować, wtedy reaguję wybuchowo w szczególności jeżeli ktoś naigrawa się z mojego rzucania lub z leku, który przyjmuję. Mam tutaj takiego jednego, już kilka razy powiedziałem mu co o nim myślę. Niewątpliwie ta nowa sytuacja (bez fajek) to ogromna zmiana i pewnie stres, oby te wybuchy zdarzały się tylko na początku.
Champix - lek pomagający rzucić palenie. Pacjent: biały mężczyzna w wieku 32 lat, palę od 14 lat. Na starcie terapii (21. września 2009): 30 papierosów dziennie, waga: 65 kg Na końcu terapii (21. grudnia 2009): nie palę, waga: 71 kg :-) Update: po 8 miesiącach bez papierosa zacząłem znowu palić. Update: znowu zaczynam brać Champix (19. lipca 2010). Update: tym razem się nie udało, od 15. września znowu palę. Update: 30. lipca 2011 - ponownie zaczynam brać Champix
czwartek, 1 października 2009
Do przodu :-)
Mój nastrój? No cóż, chyba trochę zamykam się w sobie i nie mam ochoty na wchodzenie w jakiekolwiek interakcje z otoczeniem, przy czym swoją robotę wykonuję jak zazwyczaj. W pracy w ogóle się do nikogo nie odzywam chyba, że mam coś służbowo ważnego, poza tym siedzę cicho, w słuchawkach na uszach (ale to u mnie normalne). Na początku terapii poinformowałem współpracowników jaki lek będę przyjmował i jakie objawy niepożądane mogą wystąpić. Widzę zrozumienie (no może poza jedną osobą) i to mi bardzo pomaga. Wydaje mi się też, że łatwiej mnie zdenerwować, wtedy reaguję wybuchowo w szczególności jeżeli ktoś naigrawa się z mojego rzucania lub z leku, który przyjmuję. Mam tutaj takiego jednego, już kilka razy powiedziałem mu co o nim myślę. Niewątpliwie ta nowa sytuacja (bez fajek) to ogromna zmiana i pewnie stres, oby te wybuchy zdarzały się tylko na początku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz